Dziś… tak, znowu o naszej antologii. „Hardej Hordzie”.
Chciałybyśmy opowiedzieć wam, w jaki sposób powstawała.

 

Harda Horda

Zdjęcie autorstwa Mileny

Pomysł na antologię

Harda Horda, jak wielokrotnie powtarzałyśmy, początkowo powstała po prostu jako grupa towarzyska. Nie miałyśmy żadnego planu, nie wyznaczałyśmy sobie celów, nie myślałyśmy nad programem. Stworzyłyśmy sobie miejsce, w którym mogłyśmy swobodnie rozmawiać, wspierać się nawzajem, dzielić wiedzą. Gdzie jednak zebrać kilkanaście autorek, prędzej czy później pojawi się twórcza inicjatywa. O tym, że może kiedyś warto będzie zebrać nasze teksty w antologię wspominałyśmy kilkakrotnie. Wreszcie – po powrocie naszych przedstawicielek z Londynu – ze strony Oli Janusz padła propozycja, by bliżej niesprecyzowane „kiedyś” zamienić na „teraz”. Zaczęłyśmy działać. Ustaliłyśmy deadline, wybrano temat – przekraczanie różnie rozumianych granic. Taki motyw przewodni miał dla nas ważną zaletę: był szeroki. Wszystkie członkinie Hordy piszą bardzo różnie i chciałyśmy mieć pewność, że każda dostanie pole do popisu.
Co chciałyśmy osiągnąć tą antologią? Przede wszystkim stworzyć kolejny, wspólny projekt, bardzo dla nas ważny. Dać fanom grupy książkę, w której znajdzie się przegląd twórczości nas wszystkich. Pokazać, że wiele da się osiągnąć, jeśli działa się wspólnie – dwanaście osób ma większą siłę przebicia niż jedna. Ale też, co oczywiste, wypromować naszą twórczość i dotrzeć do nowych czytelników. A i przy okazji pokazać, że na rynku działa bardzo wiele pisarek fantastyki i warto przyjrzeć się ich utworom. Jak dotąd – wydaje się, że nasze cele osiągnęłyśmy.

Wbrew pozorom, zebranie tekstów nie było takie łatwe. Każda z nas ma inne zobowiązania – deadliny na książki, pracę, rodzinę. O kilka opowiadań musiałyśmy zawalczyć, obstając przy tym, że „nikt nie zostaje z tyłu” i nie ma mowy o tym, że „ale jeśli mojego opowiadania nie będzie, to nic się nie stanie”. Po kilku miesiącach udało się skompletować teksty. Bardzo różne – w antologii znajdują się teksty urban fantasy, fantasy i science fiction, a także takie, w których element fantastyczny jest zaledwie zarysowany w tle. Opowiadania smutne, melancholijne, wesołe, przygodowe. Historie o końcu świata z perspektywy jednostki, o zemście, które najlepiej smakuje na zielono, o nekromantach, o świecie zalanym przez wodę, o międzywymiarowym przemycie i stworzeniach ze starych opowieści.
Antologia od początku była inicjatywą oddolną. Zwykle to wydawca ustala motyw i zaprasza autorów do współpracy. W naszym przypadku było odwrotnie – to my przygotowałyśmy zbiór, a następnie postanowiłyśmy podzielić się nim ze światem.

 

Harda Horda Mileny
Zdjęcie autorstwa Mileny

 

Antologia znajduje dom

Nad wyborem wydawcy również chwilę dyskutowałyśmy. Na rynku działa kilka wydawnictw, które cenimy i z którymi niektóre z naszych autorek współpracują. Antologię jako pierwsze otrzymało SQN w dużej mierze ze względu na obietnicę szybkiej odpowiedzi oraz fakt, że bardzo podobało się nam wydanie „Innych światów”. Faktycznie otrzymałyśmy błyskawiczną odpowiedź, ale też zaoferowano nam warunki, jakie całą grupę zadowalały. Wydawca dodatkowo nie tylko obiecał wydanie w bardzo szybkim tempie – decyzja o przyjęciu tekstów zapadła w listopadzie, a książka trafiła do księgarń 8 marca! – ale też zaproponował od razu wydanie w twardej oprawie z ilustracjami oraz konsultował z nami decyzje i pozwalał na wgląd w proces wydawniczy. Uczestniczyłyśmy w pracach na każdym etapie i miałyśmy wpływ na ostateczny kształt antologii. „Harda Horda” jest dokładnie taka, jaką chciałybyśmy ją widzieć i nie wyobrażamy sobie, aby coś mogło zostać zmienione.

Oprawa graficzna „Hardej Hordy”

Treść książki jest najważniejsza, ale dobrze wiemy, że oprawa graficzna też ma znaczenie. Często w dużej mierze to ona, wespół z marketingiem, decyduje o tym, czy książka dotrze do szerokiego grona czytelników. „Harda Horda” otrzymała oprawę wyjątkową – twarda obwoluta, okładka idealnie pasująca do treści oraz ilustracje do każdego opowiadania.
Jaka historia stoi za piękną grafiką, która znalazła się na okładce „Hardej Hordy”? Otrzymałyśmy kilka konceptów – i zgodnie wskazałyśmy ten, który naszym zdaniem warto było rozwijać. Duży tytuł, otoczony kilkoma elementami. Same wskazywałyśmy po kilka motywów, które uznałyśmy za pasujące do naszych tekstów, a następnie graficzka – Joanna Wójtowicz (zbieżność nazwisk z Mileną przypadkowa) stworzyła z nich wyjątkową kompozycję. Pomysł na czerwony grzbiet pojawił się już po powstaniu grafiki okładkowej, z myślą o przełamaniu jej ciemnej kolorystyki. W efekcie powstała kompozycja, która dobrze oddaje klimat opowiadań oraz nawiązuje do każdego z nich.
Ilustracje do tekstów tworzyły Magda Babińska, Agnieszka Jednaka i Karolina Byrska. W ramach pomocy dostarczono im krótkie opisy, co autorki widziałyby na ilustracjach, chociaż w niektórych przypadkach ilustratorki po przeczytaniu tekstów zaproponowały własne pomysły.

 

Harda Horda

 

Dlaczego „Harda Horda”?

Początkowo planowałyśmy nadać „Hardej Hordzie” inny tytuł. Nie zdradzimy jednak jaki. :> Pomysł, by antologia nosiła tytuł wzięty od nazwy grupy wyszedł od wydawcy – jak się okazało, wszystkim „Harda Horda” po prostu dobrze brzmiała, taki tytuł dobrze wyglądał na okładce, a dodatkowo miał potencjał marketingowy. Po krótkiej dyskusji uznałyśmy, że to dobry pomysł – i tak antologia została „Hardą Hordą”.

Słowem wstępu

Przyjęło się, że antologia powinna mieć wstęp. W naszym przypadku znalezienie odpowiedniej osoby do jego napisania nie było takie łatwe – czasu na zapoznanie się z tekstami i jego przygotowanie pozostało niewiele, a nie chciałyśmy, aby słowo wstępne pisał ktoś przypadkowy. Niewiedzący za wiele o grupie i autorkach, przypisujący nam jakieś cele, których sobie wcale nie stawiamy… lub, co gorsza, ktoś, kto nie przeczytał opowiadań. Ostatecznie wszystkie się zgodziłyśmy, że warto powierzyć to zadanie Ani Misztak. Ania, długo prowadząca portal Lubimy Czytać, od dawna kibicowała Hardej Hordzie. To z jej inicjatywy powstał cykl felietonów „Rok z Hardą Hordą”. Ania dobrze rozumiała sens istnienia naszej grupy, była więc idealną kandydatką do tej roli. SQN pomysł zaakceptował.

Rusza machina promocyjna

Niektórzy żywią przekonanie, że dobra książka sprzeda się sama. Niestety – to stwierdzenie przeczy wszystkim faktom o rynku wydawniczym. Marketing jest niezwykle ważny, a na nasze szczęście, „Harda Horda” otrzymała promocję bardzo szeroko zakrojoną. Wiele rzeczy zrobiłyśmy same. Dwanaście autorek ma bazę czytelniczą oraz pewne pole do działania – nasze fanpage, wzmianki w wywiadach, spotkania podczas konwentów pozwoliły na całkiem niezłą promocję.

 

Warszawskie Targi Fantastyki

 

Mnóstwo wysiłku w marketing włożyli jednak także pracownicy wydawnictwa. Powstały promocyjne grafiki. Przygotowano gadżety, które zamówiło wielu fanów. Zapytano nas o możliwe drogi promocji – i gdy zaproponowałyśmy serię spotkań w miastach, w których mieszkają autorki, wydawca takie spotkania zorganizował. Udało się załatwić szereg wywiadów – do prasy, radia, a nawet telewizji. Między innymi fragmenty „Hordy” czytano w Radiu Kraków, autorki wystąpiły w TVN24 i w Polskim Radiu Czwórce. Co dla nas ważne – promocja pomogła dotrzeć też do osób spoza fandomu. A to od początku był nasz cel – nieograniczanie się wyłącznie do osób, które fantastykę już znają i lubią.

Antologia została wydana 8 marca i promowano ją jako doskonały prezent na Dzień Kobiet – zaznaczano jednak, że to pozycja nie tylko dla pań. Wierzymy, że w „Hardej Hordzie” każdy może znaleźć coś dla siebie.

 

Harda Horda książki

 

Podziękowania

Nad tą antologią pracowałyśmy nie tylko my. I nie udałoby się osiągnąć tak dobrych i zgodnych z naszą wizją efektów, gdyby nie działanie całego zespołu zaangażowanego w projekt. W tym miejscu chciałybyśmy więc ogromnie podziękować:
– Joannie Wójtowicz – za to, że zdołała przygotować okładkę, która spodobała się dwunastu autorkom, co nie jest wcale takie łatwe!
– Magdalenie Babińskiej, Agnieszce Jednakiej i Karolinie Byrskiej – za przygotowanie ślicznych ilustracji
– Joannie Mice – za redakcję naszych tekstów oraz propozycję ustawienia ich w antologii w odpowiedniej kolejności – by przeplatać opowiadania o różnym klimacie oraz… rozdzielić teksty, w których umiera dziecko :>
– Annie Misztak – która kibicowała grupie jeszcze na długo zanim powstała „Harda Horda”, była pomysłodawczynią cyklu felietonów „Rok z Hardą Hordą”, a jako że zna naszą grupę i dobrze nas rozumie, została poproszona o napisanie wstępu do antologii
– Całej Ekipie z SQN, a w szczególności:
Przemkowi Romańskiemu – który dał zielone światło antologii i dotrzymał obietnicy, że będzie najlepiej, jak to możliwe
Pawłowi Szczepanikowi – który opracowywał projekt graficzny całości i koordynował prace grafików
Kamilowi Miśkowi – z działu produkcji, który cierpliwie dbał o to, by tekst wyglądał po składzie jak najlepiej, koordynował opracowywanie tekstów, a potem dorzucił do projektu mnóstwo świetnych pomysłów i wizualnych perełek
– Aldonie Liszce i Paulinie Panek – Jedlińskiej – za pomoc przy marketingu.

Tekst przygotowała Magda Kubasiewicz, po ustaleniu treści, a następnie skonsultowaniu całości ze wszystkimi członkiniami grupy.

Hardą Hordę można zamówić tutaj.
Pakiet z gadżetami tutaj.